Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) nie ma już wątpliwości. DasCoin to piramida finansowa, „naruszająca zbiorowe interesy konsumentów”.
Na stronie UOKiK czytamy komunikat:
„Uznaje się za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów działanie przedsiębiorcy CL Singapore Pte. Ltd z siedzibą w Singapurze, polegające na stosowaniu nieuczciwej praktyki rynkowej, w postaci założenia, prowadzenia i propagowania systemu promocyjnego typu piramida (…) poprzez założenie, prowadzenie i propagowanie sieci Niezależnych Przedstawicieli, zwanej NetLeaders, wynagradzanych w oparciu o opracowany tzw. Plan Wynagrodzeń NetLeaders, który to system uzależnia wynagrodzenie lub inne korzyści materialne otrzymywane przez jego uczestników przede wszystkim od wprowadzenia innych konsumentów do systemu, a nie od sprzedaży produktów.”
Dochodzenie trwało wiele miesięcy
“Prezes UOKiK podejrzewa, że Spółka CL Singapore Pte. Ltd z siedzibą w Singapurze zajmująca się wprowadzeniem na rynek kryptowaluty DasCoin oraz propagująca sieć niezależnych przedstawicieli „NetLeaders”, wynagradzanych w oparciu o opracowany tzw. Plan Wynagrodzeń NetLeaders to piramida finansowa” – informował UOKiK jeszcze w 2018 r. Kolejne ostrzeżenie pojawiło się wiosną zeszłego roku. Sprawę badała Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadziła śledztwo pod sygn. PO 5 Ds. 33.2017.
Nowy komunikat pokazuje, że polskie służby może nie należą do zbyt szybkich, ale wnioski, do których doszły nie pozostawiają złudzeń. Od DasCoina lepiej trzymać się z daleka. Niestety, jeśli doniesienia polskich mediów są prawdziwe, Polacy zainwestowali w projekt ok. 250 mln zł.
Wcześniejsze ostrzeżenia
Wcześniej w swojej interpelacji poselskiej do resortu sprawiedliwości przed DasCoinem ostrzegała posłanka Mirosława Nykiel (PO). Swój komunikat wydało też Polskie Stowarzyszenie Bitcoin, które także wskazywało na to, że z inicjatywą jest coś nie tak.
Służby na całym świecie badają dziś też temat OneCoina. Część jego założycieli siedzi już w areszcie i czeka na wyroki. Niestety Ruja Ignatova, która była twarzą tego programu inwestycyjnego, pozostaje na wolności. Nikt nie wie, gdzie jest. Jej brat Konstantin, który przebywa za kratkami, oraz ochroniarze sugerują, że mogła otrzymać pomoc od tajemniczych Rosjan, z którymi była widziana.