Dziś pojawiły się niepokojące doniesienia dot. planów sprzedaży tokenów ETH przez osoby z Fundacji Ethereum. Pierwsze wzmianki w mediach mówiły o samym Vitaliku Buterinie. Okazuje się jednak, że pomysł, by rzucić na rynek aż 90 000 ETH, ma ktoś inny z otoczenia fundacji. Jeden z programistów projektu.

Kim jest więc osoba, której działania tak niepokoją traderów. To Jeffrey Wilcke, współzałożyciel i główny programista Ethereum (ETH) i dziś współtwórca Grid Games. Ma nowe plany biznesowe związane ze swoim projektem dot. gier, więc ponoć chce sprzedać część swoich zapasów w ETH, by rozruszać nowy interes. Podobno wysłał już 92 000 tokenów (o wartości ok. 11,5 miliona dolarów, licząc po dzisiejszym kursie) na amerykańską giełdę kryptowalut Kraken. Zrobił to dokładnie 25 grudnia. Jeśli zrzuci on wszystkie te tokeny na jedną giełdę, może z łatwością doprowadzić do wielkiego spadku kursu.

ETH zatonie?

Oczywiście należy na sprawę spojrzeć chłodnym okiem. Wilcke za dobrze zna rynek kryptowalut, by w tak głupi sposób zdumpować cenę tokenu. Zresztą byłoby to też nie w jego interesie, jeśli chce dostać najwyższą możliwą kwotę za swoje zasoby.

Możliwe więc, że faktycznie myśli o sprzedaży 90 000 tokenów, ale albo rozłoży to na kilka giełd, albo będzie sprzedawał na raty, by nie obiło się to źle na kursie.

Fundacja Ethereum się wysprzedaje

Nie byłby to jednak pierwszy raz, gdy ktoś z Fundacji Ethereum sprzedaje swoje zasoby ETH. W niedawnym wywiadzie sam Buterin przyznał, że w czasie bańki w 2017 r. sprzedał 30 tys. tokenów i zarobił na tym 22 mln USD. Ponadto namówił do podobnego ruchu zarząd jego fundacji, która sprzedała 70 tys. ETH. Nie wiadomo, czy organizacja i sam Vitalik potem odkupywali tokeny, gdy te spadły do niższych poziomów na wykresie w 2018 r.

Dziś za 1 ETH należy zapłacić 125 USD, co oznacza spadek ceny o 0,32 proc. w skali 24 h.

Leave a comment